Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /public_html/plugins/system/articlesanywhere/src/Replace.php on line 61

Nasze drogi

Wczoraj, już w kilka dni po wydaniu przez Wojewodę Śląskiego pozwolenia na budowę (tzw. ZRID - zezwolenie na realizację inwestycji drogowej), GDDKiA przekazała teren, a wykonawca przystąpił do realizacji pierwszych robót. Co to oznacza dla Hałcnowa i jego mieszkańców? Przede wszystkim wiele utrudnień komunikacyjnych, z pewnością jakieś objazdy, a także ruch technologiczny na drogach lokalnych. Wykonawca robót powinien jednak przestrzegać wszelkich ograniczeń wynikających z istniejącej organizacji ruchu - chyba że wcześniej uzgodnił z MZD ewentualne odstępstwa. Wykonawca  deklaruje, iż zasadniczo ruch odbywał się będzie po drogach technologicznych, które mają zostać wykonane w pierwszej kolejności. Niemniej jednak, pomimo obowiązującego zakazu, na ul. Janowickiej pojawią się pojazdy o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 10 t - na co zgodę wyraził Miejski Zarząd Dróg.

 

Rozmawiamy z Panem Wojciechem Walusiem – dyrektorem Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej.
Panie Dyrektorze, ostatni rok zapisał się wielkimi zmianami w funkcjonowaniu układu komunikacyjnego w naszej dzielnicy. Realizacja budowy drogi S-69 spowodowała zamknięcie możliwości wjazdu na nią na skrzyżowaniu z ul. Daszyńskiego – a tym samym zamknięto jedną z możliwości wyjechania z naszej dzielnicy w kierunku Katowic i Cieszyna. Równocześnie prowadzone są prace na miejskim układzie drogowym – w tym szczególnie na ul. Witosa oraz na ul. Bestwińskiej. Te zmiany i te prace spowodowały istotne zmiany w obciążeniu ruchowym ulic w Hałcnowie. Przede wszystkim w znacznym stopniu wzrosło natężenie ruchu na ul. Wyzwolenia (odcinek od ronda w kierunku centrum miasta), ale także odnotowaliśmy znaczny wzrost natężenia ruchu na ul. Janowickiej, która stała się (zamiennie dla ul. Bestwińskiej) jedną z tras dojazdowych do miasta - z okolicznych miejscowości. Nie jest też dla nikogo tajemnicą, że ciąg ulic Krzemionki – Wyzwolenia stanowi dogodne połączenie tranzytowe, omijające zatłoczone ulice miejskie – na kierunku Kęty – Cieszyn, Kęty – Katowice. W tej sytuacji w Hałcnowie obserwujemy wiele zjawisk ruchowych – niekorzystnych dla jego bezpieczeństwa. Istniejący układ komunikacyjny dzielnicy staje się niewydolny, a przy tym w coraz gorszym stanie technicznym. W związku z tym prosimy o rozmowę o kilku sprawach z tym związanych.

 

Zima, to pora, kiedy prawie wszyscy cieszą się z białego puchu otulającego ziemię. Prawie wszyscy – bo wśród drogowców raczej entuzjastów tej pory roku nie znajdziemy w nadmiarze. O trudach zimowego utrzymania dróg pisano już kilkakrotnie, zarówno na naszym forum, jak i w miesięczniku „W naszym kościele”.  Są jednak jeszcze inne problemy związane z tą porą roku, a dokładniej z kolejnymi okresami odwilży.

Parę dni temu pisaliśmy o uszkodzonej skarpie i poboczu na ulicy Janowickiej. Trzeba przyznać, że reakcja Miejskiego Zarządu Dróg była błyskawiczna. Jeszcze w ten sam dzień, w którym opublikowaliśmy informację o podmyciu skarpy, pojawiła się na ulicy Janowickiej odpowiednia ekipa remontowa. Dokonała oględzin wskazanego miejsca, oceniła zasięg szkód i zakres niezbędnych robót. Następnego dnia przeprowadzono doraźną naprawę podmytej skarpy.
Piszemy „doraźną”, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że całe pobocze i rów przydrożny wymagają przeprowadzenia gruntownych robót zabezpieczających - podobnie zresztą, jak i kaskada u zbiegu ulic Janowickiej i Siostry Małgorzaty Szewczyk. Trzeba mieć nadzieję, że roboty takie zostaną wykonane najdalej w okresie wiosennym. Sprawę będziemy monitorować.


Wyremontowana skarpa


Szkoda tylko, że ekipa remontowa nie zauważyła sporej gałęzi leżącej w poprzek rowu – w odległości zaledwie kilkunastu metrów od prowadzonych robót…

 

W Polsce notuje się około 60 tys. wypadków drogowych rocznie. Ginie w nich prawie 5.500 osób a ponad 60.000 zostaje rannych. To tak, jakby zginęli prawie wszyscy mieszkańcy naszego osiedla, a 30% mieszkańców miasta odniosło większe lub mniejsze obrażenia. Wypadki kosztują nasz kraj ponad 12 mld zł rocznie (czyli 2,7% PKB). Trudne do zmierzenia są cierpienia ofiar i ich bliskich, których życie zmienia się nieraz w koszmar.

Podczas czytania tego króciutkiego artykułu odbędzie się pogrzeb kolejnej ofiary ruchu drogowego w Polsce, dziesięć osób odniesie obrażenia, a kilka z nich pozostanie inwalidami do końca życia.

Zadajmy więc pytanie - czy musi tak być? Czy możemy przeciwdziałać wypadkom drogowym i ich skutkom?